Retronauta.pl |
||
Nowości Retronauta |
Retronauta.pl > Berlin Tempelhof - niedoszły centralny port lotniczy świata 2018-05-11 Berlin Tempelhof - niedoszły centralny port lotniczy świataPoznaj niedoszłe centralne lotnisko Trzeciej Rzeszy i podbitego przez nią świata.
Matka lotnisk, najstarsze lotnisko, kołyska lotnictwa na świecie - takie określenia przylgnęły do lotniska Berlin Tempelhof (THF). W swoim czasie była to największa budowla świata. Wyrosła tu Lufthansa. Dziś gości uchodźców i jest symbolem trudnej niemieckiej historii. Mając powierzchnię niemal 3,8 km2 lotnisko Berlin Tempelhof jest większe niż Watykan (0,4 km2) czy też Monako (2 km2). Ma także grubo ponad 100 letnią historię. Zanim bowiem pierwszy samolot braci Wright (1903) wzbił się w powietrze stacjonował tutaj (lata 80. XIX wieku) oddział balonowy armii państwa Prus, pod którego przewodnictwem zjednoczono Niemcy jako całość (1871). Obok balonów startowały z niego także sterowce. Pierwszy lot samolotu odbył się w 1909 roku.
Lotnisko powstało na terenie poligonu i miejsca parad berlińskiego garnizonu. W 1923 roku odbyło się z tego terenu 100 lotów z 150 pasażerami. Rok później zawiązana została spółka zarządzająca, która zajęła się przystosowaniem terenu pod porządny port lotniczy poprzez budowę budynku do oprawy pasażerów. Ukończono go w dwóch etapach w 1928 roku.
W 1926 roku na lotnisku powstała Luft Hansa. W chwili startu jej flota składała się aż z 162 samolotów. O ile większość maszyn to były przestarzałe samoloty wojskowe z czasów I wojny światowej to we flocie były także Junkersy F 13. Były to pierwsze samoloty pasażerskie skonstruowane specjalnie dla przewozu pasażerów, wykorzystywane w owym czasie także przez polski LOT. Przy dwuosobowej załodze zabrać mogły one... zaledwie 4 pasażerów.
6 kwietnia 1926 roku wystartowała pierwsza regularna trasa Lufthansy z Tempelhofu do Zurychu w Szwajcarii (z międzylądowaniami w Halle, Erfurcie i Stuttgarcie). Oprócz połączeń na zachód (np. do Paryża czy Amsterdamu) wśród tras były także na wschód - m.in. do dzisiejszego Olsztyna (przez Szczecin, Słupsk i Gdańsk) oraz do Gliwic (przez Wrocław).
W 1934 roku, czyli już w następnym roku po dojściu Hitlera do władzy, architekt Ernst Sagebiel przedstawił projekt monumentalnego nowego centralnego lotniska dla stolicy Niemiec. Dotychczasowy Tempelhof był za mały. Nie tylko dla rosnącej liczby pasażerów, ale przede nie odpowiadał wizji Wielkich Niemiec Hitlera. Według przewidywań Hitlera w 1950 roku Berlin miał zostać największym hubem lotniczym świata. Olbrzymi charakterystyczny łukowaty terminal o długości 1,2 km obsługiwać miał 6 milionów pasażerów rocznie.
Mający powierzchnię 307 tys. metrów kwadratowych terminal lotniska w chwili otwarcia 1941 rok był największym powierzchniowo budynkiem świata. Dopiero wybudowany w USA w 1943 roku Pentagon był większy. Skierowana w stronę miasta fasada terminalu wykonana z kamienia utrzymana jest w hitlerowskim stylu i przypomina inne monumentalne budynki Trzeciej Rzeszy. Od strony pasa startowego użyto stali i szkła.
Architekt Sagebiel wprowadził wiele innowacji, które zostały skopiowane potem przez inne lotniska. Są to oddzielne poziomy dla pasażerów oraz bagażu, czy też podziemna stacja kolejowa - dziś standard w dużych portach lotniczych. Lotnisko robi także wrażenie pod ziemią. Pod lotniskiem znajduje się w sumie aż 5 kilometrów tuneli różnego rodzaju. Poprowadzona do lotniska linia kolejowa przecina hangar jako podziemny tunel kolejowy o długości 400 m. Co ciekawe, aby zmieścić ten rozmach teren lotniska został powiększony m.in. o więzienie Columbia-Haus. Po dojściu nazistów do władzy wykorzystywane one było przez Gestapo, organizację założoną przez Göringa - byłego pilota, szefa Luftwaffe oraz nadzorcę budowy lotniska. Był to jeden z pierwszych obozów koncentracyjnych, gdzie trzymani oraz zabijani byli wewnętrzni przeciwnicy systemu: dziennikarze, politycy, Żydzi, komuniści prawnicy i homoseksualiści. Tuż przed wojną Lufthansa miała we flocie już samoloty transkontynentalne w postaci 4 silnikowych samolotów Focke-Wulf Fw 200 Condor. To one stanowić miały pierwszą flotę centralnego lotniska Trzeciej Rzeszy.
Samolot ten mógł zabrać do 30 pasażerów i miał wielkość podobną do współczesnych typowych samolotów pasażerskich Airbus A320 i Boeing 737. Zasięg tej maszyny z pasażerami wynosił 3 tys. km. W 1938 roku jedna z tych maszyn przeleciała bez międzylądowania z Berlina do Nowego Jorku w niecałe 20 godzin. Lot z Tempelhofu do Tokio z 3 międzylądowaniami trwał 46 godzin.
Wraz z rozpoczęciem II wojny światowej jednak wszystkie loty Lufthansy zostały zawieszone, pracownicy przewoźnika i samoloty zostali wcieleni do sił powietrznych Luftwaffe. Przewidziane jako długodystansowe samoloty pasażerskie Condory, zostały bombowcami dalekiego zasięgu, morskimi patrolowcami i transportowcami. Loty pasażerskie z Tempelhofu zostały wznowione 7 marca 1940 roku. W praktyce normalni Niemcy jednak nie mogli korzystać z połączeń, korzystali z nich tylko upoważnieni przez władze. W 1940 roku przerwano budowę terminalu. Nigdy nie ukończono także m.in. wieży kontroli lotów, wodospadu (!) czy wież z trybunami na 80 tys. osób. To z nich, według wizji Hitlera, Niemcy po zwycięstwie mieli oglądać pokazy lotnicze. Zakłady i personel Lufthansy na Tempelhofie (i nie tylko) służyły praktycznie Luftwaffe. We wspomnianym tunelu kolejowym pod terminalem produkowane były myśliwce typu Focke-Wulf 190 oraz wzbudzające strach bombowce nurkujące Ju-87 Stuka. Części do produkcji dostarczane były na lotnisko koleją. W terminalu zamienionym na fabrykę przy produkcji pracowało 2 tys. robotników przymusowych, także z Polski. Z niewolniczej pracy korzystała także Lufthansa (np. naprawa samolotów). Wraz z niekorzystną sytuacją na frontach połączenia pasażerskie były kasowane. Ostatni lot rozkładowy Lufthansy z Tempelhofu odbył się 21 kwietnia 1945, kiedy to wystartował samolot Ju-52 wystartował do Rostocka. Po wojnie Berlin podzielono na dwie części. W wyniku narastającego konfliktu między dawnymi aliantami, Zachodem i ZSRR, teren Zachodniego Berlina stał się dosłownie wyspą w kontrolowanych przez Sowietów Niemczech Wschodnich. W wyniku blokady lądowej 2 miliony mieszkańców Berlina Zachodniego uzależnione zostało od dostaw Amerykanów, Brytyjczyków i Francuzów drogą powietrzną. Tak powstał most powietrzny, mający uratować Berlin Zachodni przed zagłodzeniem. Dostarczać trzeba było niemal wszystko - żywność, leki, węgiel, wyposażenie, części zamienne...
To lotnisko Tempelhof przyjęło większość lotów zaopatrzeniowych. Samego tylko 6 kwietnia 1949 roku na lotnisko odbyło się 1 398 loty z 12 940 tonami zaopatrzenia. Lądowania odbywały się co 63 sekundy! Po w sumie 278 tys. lotach blokada Berlina skończyła się 11 maja 1949 roku. Wysiłek ten pamiętany jest przez Berlińczyków do dziś. Ku uciesze dzieci podczas przelotu nad miastem piloci zrzucali cukierki. Po zniesieniu blokady na Tempelhof wróciły loty pasażerskie Pan American, Air France i British European Airways. Wciąż nieukończony terminal lotniska, teraz znajdującego się w Berlinie Zachodnim, otwarty został 1 lipca 1950 roku ponownie jako cywilny port lotniczy.
Na lata siedemdziesiąte przypadają złote dni lotniska w liczbie pasażerów. W 1973 roku odprawiono 4,7 mln pasażerów. Jednakże po rozbudowie lotniska Tegel (TXL) na północy Berlina Zachodniego port lotniczy Tempelhof do 1975 roku opuszczają przewoźnicy cywilni. Jeszcze w 1985 toku wznowiono loty pasażerskie, ale loty wykonują tylko małe samoloty pasażerskie. Amerykańskie wojsko korzystała z lotnika do zjednoczenia Niemiec. Zachodnioberliński Tempelhof był przepustką do wolności nie tylko dla wschodnich Niemców, którzy po przedostaniu się do Berlina Zachodniego odlatywali z niego następnie na Zachód. Był także miejscem ucieczki Polaków. Uciekały lub porywano na niego całe samoloty.
Ucieczki polskich samolotów stały się tak częste, że nazwę LOT żartobliwie zaczęto zaczęto rozwijać jako Landing On Tempelhof (z ang. lądowanie na Tempelhof) lub Landet Oft in Tempelhof (z niem. ląduje często na Tempelhof).
Ostatni samolot z Tempelhofu wystartował 30 października 2008 roku. Tego też dnia lotnisko zostało zamknięte, jeszcze bez pomysłu co z nim dalej zrobić. A propozycji było wiele... spa, muzeum czy zabudowanie blokami. Przyszłość nie była pewna.
Ostatecznie lotnisko decyzją głosowania mieszkańców Berlina zamieniono na park. Od 8 mają 2010 roku teren byłego lotniska dostępny jest dla wszystkich jako Tempelhofer Park. Obejmuje on 355 hektarów i stanowi największą na świecie wolną powierzchnię w ramach miasta. Dostępny jest od wschodu słońca do zachodu przez ponad 10 wejść. 7 hal (najmniejsza zdolna zmieścić 2 tys. osób, największa zaś na 3,8 tys. osób) zaczęto wykorzystywać na koncerty oraz imprezy. Od 2015 roku w części budynku umieszczono kilka tys. uchodźców. Przestrzeń przestronnego wnętrza została dla nich podzielona na boksy. Przez terminalem lotniska Hitlera stawiane są kolejne kontenery mieszkalne w ramach niemieckiej polityki multikulti. Zamknięte lotnisko Tempelhof właściwie nigdy nie zostało ukończone. Są na nim wciąż miejsca, które wyglądają jakby murarz odstawił przed chwilą swoją kielnię. Podobnie jak w Berlin Brandenburg (BER) - nowym centralnym lotnisku stolicy Niemiec, które od kilku lat nie może doczekać się otwarcia. Lotnisko Berlin Tempelhof w skrócie:
WsparcieWesprzyj dalszy rozwój serwisu internetowego Retronauta.pl. Nie blokuj i reaguj na reklamy, sprawdź poniższe strony naszych partnerów. W ten sposób zapewniasz sobie dalsze wiadomości z przeszłości za darmo.
| |
|